Max Verstappen po objęciu prowadzenia na starcie GP Węgier nie miał problemu, aby sięgnąć po rekordowe, 12. z rzędu zwycięstwo dla Red Bulla. Na podium GP Węgier znaleźli się jeszcze Lando Norris i Sergio Perez.
Po kapitalnych kwalifikacjach, wyścig na torze Hungaroring zapowiadał się wyjątkowo interesująco, ale górą ponownie okazał się zespół Red Bulla i niezawodny Max Verstappen. W ten sposób zespół z Milton Keynes sięgnął po rekordowe 12. zwycięstwo z rzędu, śrubując słynny rekord McLarena z 1988 roku.
Niedziela okazała się zdecydowanie najcieplejszym dniem weekendu wyścigowego na Węgrzech. Wyścig rozpoczynał się na torze rozgrzanym do aż 50 stopni Celsjusza, a słupki rtęci wskazywały blisko 30 stopniowy upał na trybunach.
Gdy zespoły zdjęły koce grzewcze nie było wielkiej niespodzianki. Większość zawodników zdecydowała się ruszać do wyścigu na średniej mieszance opon. Lando Norris w czołówce jako jedyny dysponował świeżym zestawem takiego ogumienia i właśnie na nim postanowił startować.
Nic mu to jednak nie dało, gdyż na starcie przegrał walkę ze swoim zespołowym kolegą Oscarem Piastrim. Australijczyk świetnie wystartował wyprzedzając w pierwszym zakręcie także Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk z kolei mimo iż ruszył w tempo po pierwszych zakrętach był zepchnięty dopiero na 4. miejsce, podczas gdy Max Verstappen po objęciu prowadzenia tradycyjnie zaczął odjeżdżać stawce.
Za plecami czołówki kiepsko z pól startowych ruszył Zhou Guanyu, który wczoraj wywalczył świetne, piąte pole startowe. Chiński zawodnik stracił wiele pozycji, a na domiar złego hamując do pierwszego zakrętu uderzył w Daniela Ricciardo, który następnie na jechał na Ocona, a ten z kolei uderzył w drugi bolid Alpine kierowany przez Pierre'a Gasly'ego. W ten sposób oba Alpine zostały wyeliminowane z walki już po pierwszym okrążeniu.
Niewielką pociechą w takiej sytuacji była więc kara pięciu sekund dla reprezentanta Alfy Romeo, za spowodowanie tego karambolu.
Upał i kręta natura Hungarorignu sprawiły, że kierowcy szybko zaczęli zjeżdżać po nowe komplety opon. Pierwszy uczynił to już na 9. kółku Alex Albon. Wyjątkowo mocny efekt podcięcia sprawiał, że każdy zjazd do boksu wywoływał falę zjazdów rywali, którzy chcieli uniknąć utraty pozycji.
Z tego powodu chwilę po Albonie do alei serwisowej zawitali kierowcy startujący na miękkich oponach- Stroll, Tsunoda i Bottas.
Carlos Sainz, który jako jedyny z czołówki ruszał do wyścigu na czerwonych oponach do boksu zjechał na 16. kółku. Chwilę po nim mechaników odwiedził także Lewis Hamilton i Charles Leclerc. W przypadku Monakijczyka zmiana nie poszła jednak gładko i ten stracił kilka sekund na wymianie tylnego prawego koła.
Po pierwszej zmianie opon zmieniła się także kolejność kierowców McLarena. Lando Norris został wezwany przez zespół jako pierwszy. Mimo iż Piastri dysponował dość bezpieczną przeszło dwusekundową przewagą nad swoim zespołowym partnerem, mocny efekt podcięcia dał o sobie znać i Australijczyk stracił pozycję po wyjechaniu od mechaników na kolejnym okrążeniu.
Druga część wyścigu to pogoń Sergio Pereza za Lewisem Hamiltonem i Oscarem Piastrim. Meksykanin z każdym okrążeniem zbliżał się do Brytyjczyka, gdy miał go już na widelcu i mógł korzystać z systemu DRS, do boksu zjechał reprezentant McLarena. Perez długo się nie zastanawiał i zrobił to samo. Ekipa Red Bulla przy okazji popisała się fenomenalnym pit stopem, który wedle wstępnych szacunków trwał poniżej dwóch sekund.
Perez wyjechał z boksu dwie sekundy za Piastrim, podczas gdy na kolejnym kółku swoich mechaników odwiedził Lando Norris. Lewis Hamilton dla odmiany postanowił pozostać na torze, awansując tymczasowo na drugie miejsce za Maksa Verstappena.
W międzyczasie opony zmienili również kierowcy Ferrari, których kolejność ponownie została odwrócona. Porzekadło, że weekend w wykonaniu Ferrari bez błędów, to weekend stracony sprawdziło się także na Węgrzech. Po błędzie ekipy podczas pierwszego postoju, Leclerc sam popełnił błąd podczas drugiej zmiany opon, przekraczając prędkość na alei serwisowej, za co otrzymał kluczowe pięć sekund kary.
Na 47. kółku Sergio Perez w końcu uporał się z Oscarem Piastrim, awansując na prowizoryczne podium, na które faktycznie wskoczył po tym jak Hamilton zjechał na swój drugi pit stop.
Końcówka wyścigu to pogoń George'a Russella za kierowcami Ferrari i Lewisa Hamiltona za Sergio Perezem.
7-krotnemu mistrzowi świata zabrakło jednak okrążeń, aby wskoczyć na najniższy stopień podium, które tym razem składało się z dwóch kierowców Red Bulla i przedzielającego ich Lando Norrisa.
Za podium na mecie zameldował się Lewis Hamilton przed Oscarem Piastrim, któremu po raz kolejny wymknęło się pierwsze podium w karierze.
Upór George'a Russella w końcówce opłacił się, gdyż po wyprzedzeniu Carlosa Sainza Brytyjczyk zdołał dogonić na dystans pięciu sekund również Charlesa Leclerca i ten po nałożeniu kary za przekroczenie o 0,7 km/h prędkości na alei serwisowej, spadał na 7. miejsce.
Czołową dziesiątkę uzupełnili dzisiaj kierowcy Aston Martina, a do mety GP Węgier oprócz zawodników Alpine, którzy już po pierwszym okrążeniu pożegnali się z wyścigiem, nie dojechał również Logan Sargeant, który w końcówce zaliczył obrót w szykanie, a chwilę później zjechał do boksu i już w nim pozostał.
23.07.2023 17:03
0
Z takim samochodem to nawet Latifi by wygrał.
23.07.2023 17:04
0
Poppolino, Kruk, Ilona, Iron Man i inni wierni fani RBR, mam nadzieję że jeszcze tu zaglądacie. Przybijam Wam pionę, mamy rekord pod względem liczby zwycięstw z rzędu!
23.07.2023 17:05
0
Rekordzista dnia: Red Bull Racing Bottas dnia: Zhou Guanyu
23.07.2023 17:07
0
Wynik do przewidzenia. Aż dziw, że Perez tylko trzeci. Tak jak napisałem przy innym temacie, jedna jaskółka wiosny nie czyni. Z tym samochodem (RB) nie ma walki...
23.07.2023 17:07
0
Nuda. Kolejny nudny wyścig w tym sezonie. Kwalifikacje są dużo lepsze niż wyścigi w tym roku - w wyścigach nikt poza Red Bullem (czyt. Verstappenem) nie wygrywa, a w kwalifikacjach Hamilton i Leclerc zdołali zdobyć pole position. Red Bull niby miał takie problemy w ten weekend, a Verstappen i tak wygrał o 33 sekundy. W tym tempie wygrają wszystkie wyścigi do końca sezonu. O tym, że byli najszybsi dobitnie świadczy 3 miejsce Pereza. Poprawki McLarena działają i w końcu po tylu latach są w stanie regularnie walczyć o podium. Mercedes miał mocną końcówke wyścigu, ale Hamilton nie zdołał dopaść Pereza. Russel miał bardzo dobry wyścig i awansował z 18 na 6 pozycje. W Ferrari za to po staremu. Pit stop Leclerca zrujnował jego wyścig. Stracił do Piastriego mimo 5 sekund kary, około 8 sekund, a pit stop trwał o jakieś 7 za długo. Sainz miał genialny start, ale potem nie miał dobrego tempa. Aston Martin od jakiegoś czasu zaczyna dużo tracić do czołówki i nic nie wskazuje na zmiane.
23.07.2023 17:08
0
Samochód z innej planety, czy skończy się w końcu ta dominacja RB, to już na prawdę robi się nudne. Takiego bolid nie mam nikt, przewaga pitstopu. Nie wiadomo ile mają ukrytego jeszcze w tempie, pewnie jeszcze mogą dołożyć. McLaren dobry wyscig po raz kolejny. Ten sezon jest pozamiatany. Rb wątpię żeby gdzieś przegrał, z takim bolidem
23.07.2023 17:09
0
Max na starcie odarł Hamiltona i wielu z nas ze złudzeń, że może Merc wygra. Mniej więcej klaruje się kolejność i siły w stawce. RB, McL, MB Ferrari i mający zadyszkę AM. Słabnąca firma AM zaczyna się pokazywać na kolejnych torach o innej charakterystyce. Brak pomysłu na rozwój samochodu staje się widoczny.
23.07.2023 17:14
0
- Max znów przyszefował, - Checo podium, - Wielki rekord pobity. Idealny dzień w biurze, jak zawsze w tym sezonie.
23.07.2023 17:14
0
Norris zrobił swoje "firmowe" uderzenie butelką o podest i zniszczył trofeum Verstappena...
23.07.2023 17:15
0
@2 Zaglądam regularnie. Piona byku! :D
23.07.2023 17:17
0
@7 Hamilton przede wszystkim skopał start, pokazał zero walki o pozycję, co poskutkowało spadkiem za McLareny. Piastri dobrze to wykorzystał, ale team faworyzuje Norrisa (tu nic nie dziwi), co uwidoczniło się w dalszej części wyścigu.
23.07.2023 17:21
0
wyścig nudny, nie jestem fanem Red Bulla ale pobijanie rekordów zawsze mnie cieszy i nie inaczej jest tym razem ;) Szkoda Oscara, liczę że jeszcze wyciągnie podium w tym sezonie. Norris top
23.07.2023 17:46
0
@6 Nie pamiętasz początków ery hybrydowej? Mercedes takie pitstopy to co wyścig mógł robić. 7 lat dominacji Mercedesa teraz dopiero 1.5 RB.
23.07.2023 17:47
0
Brawo VER! 2023 będzie podobno lepsza dominacja niż u Vettela 2013
23.07.2023 17:49
0
Już po pierwszym wyścigu napisałem że przy obciętych nikt nie dogoni "Byczków" .Nuda panie jak w polskim kinie .... a podniecanie się walką o 8,9,10 miejsce ... żenada .Myślę że dwa lata jeszcze spokojnie Maxio porządzi .
23.07.2023 17:49
0
obciętych budżetach -powinno być
23.07.2023 17:50
0
@13 Merc nie wygrał 12 wyścigów z rzędu, ten Bolid Rb jest lepszy niż Merca, jest szybszy i bezawaryjny!!! Co za czasów Merca awarie się zdarzyły
23.07.2023 17:52
0
RBR przede wszystkim skupia się na tempie wyścigowym, stąd muszą się napocić, aby wywalczyć PP. Ale fakt faktem połączenie Max + RB19 to istna maszynka do wygrywania. Dziwi mnie zarazem podniecenie wielu userów, którzy fascynują się szybkim kółkiem danego zespołu w kwalifikacjach - tempo kwalifikacyjne, a wyścigowe to jednak zupełnie inna para kaloszy. Cieszy, że pobili rekord McLarena z 1988 roku - bo rekordy są po to, aby je poprawiać. :) @Litwak - wyobraź sobie, jaką przewagę musiał mieć Mercedes w latach 2014-2016, kiedy obaj jego kierowcy z palcem w nosie odstawiali innych na sekundę w kwalifikacjach, a w wyścigu mogliby zdublować stawkę, gdyby nie skręcanie osiągów (o czym mówił Paddy Lowe). Nie wiem, od kiedy oglądasz Formułę 1, ale takimi się prawami zwykle rządzi - sezony zaciętej walki to zazwyczaj mniejszość.
23.07.2023 17:53
0
@18 od kiedy nie pamiętam za czasów Kubicy jak jeździł oglądam
23.07.2023 17:54
0
VER już pewne 99% wygra bez przerwy do Grudnia. 1 - M.VER 12 czy 13 w rzędu dominacji, podobno będzie 16 czy 20 (2023) :-) 2 - S.VET 8 czy 9 w rzędu dominacji (2013) 3 - N.ROS 7 w rzędu dominacji (2016).
23.07.2023 17:56
0
@17 Red Bull znamy dobrze od 2010 :-)
23.07.2023 17:57
0
Fani Mercedesa 2014-21 świetny wyścig, mnóstwo emocji, rewelacyjna walka! Fani RB 2022-2? Świetny wyścig, mnóstwo emocji, rewelacyjna walka. Tylko F1 szkoda
23.07.2023 18:01
0
Piękna przypadkowa zemsta Lando na podium.... :))))
23.07.2023 18:08
0
Sezon 2014 2016 Rosberg był lepszy przypadkach a Vettel miał spokój bo miał Fina ;)
23.07.2023 18:10
0
Tyle było kwiku, że pierwszy startuje ham. Wystarczyło 2 zakręty i już był 4 XD Piękny wyścig i MAX jak zawsze pokazał klasę :)
23.07.2023 18:34
0
@Litwak - wiem, że jesteś fanem Mercedesa i nie lubisz RBR, ale ochłoń. Podejdź do tego na chłodno, bo wpisami typu "RBR dominacja 2 sekundy na okrążeniu itd." są "zaproszeniem" do gównoburzy sam wiesz kogo. Pozdro
23.07.2023 18:35
0
@26 nie jestem fanem Merca właśnie
23.07.2023 19:18
0
@23 A miał jakikolwiek powód do owej zemsty? Ot, przypadek...
23.07.2023 19:21
0
@17 Kierowców może mieli za słabych
23.07.2023 19:39
0
@29 Mercedes za czasów dominacji miał kilku rywali, którzy potrafili z nimi wygrywać. RB obecnie takich nie ma... Nie sądzę żeby słabość tkwiła w kierowcach. Po prostu "dominujący" bolid nie był aż tak dominujący...
23.07.2023 19:42
0
@30 dokładnie popieram 100%
23.07.2023 20:14
0
Trzeba naprawdę być głupim, żeby wybrać Pereza na kierowcę dnia więcej razy w tym sezonie niż Verstappena XD
23.07.2023 20:23
0
Na SPA VER zrobi jeszcze więcej, VER 59 sekund nad rywalami
23.07.2023 20:26
0
@Faustus - w latach 2014-2016 przegrać mogli tylko ze sobą. W latach 2017-2018 również walczyli głównie z własnymi słabościami. Po wprowadzeniu opon z cieńszym bieżnikiem zaczęli dominować w 2019 roku, a ich dominacja pogłębiła się w 2020 roku. Rok 2021 nieco ich spowolnił, choć w skali sezonu byli szybsi (w drugiej jego połowie zdecydowanie górowali tempem wyścigowym). Dominacja Mercedesa trwała wiele lat, więc musieli również trochę zarządzać tempem. W przeciwnym razie tylko sobie szkodzili. RBR jest dopiero na początku drogi do dominacji.
23.07.2023 20:41
0
Rbr 2013 nie był początek?
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się